środa, 24 grudnia 2014

Powrót bloga!

Na bloga powrócę jak będzie trochę więcej wyświetleń, bo teraz to jakoś kiepsko idzie. Życzę Wesołych świąt i pozdrawiam~Lily

niedziela, 23 listopada 2014

Rozdział II

Zobaczyłam jego…
Austina Changa.
-Cześć Austin. Jak szukasz Jamesa to wyszedł z dziewczynami i Al’em.
-Właściwie to ja przyszedłem do ciebie. Bo wiesz chciałem się zapytać czy w tym roku też będziesz szukającą.
-Raczej tak, a co boisz się konkurencji?-uśmiechnęłam się zadziornie.
-Skądże, pokonam cię jak na pierwszym roku- odpowiedział mi ze słodkim uśmiechem.
-A pamiętasz drugi raz kiedy ze mną wygrałeś?
-Eee nie.
-No właśnie, bo nie było drugiego razu, tylko raz mnie pokonałeś kiedy byłam niedoświadczoną jedenastolatką.
-Niedoświadczoną?! Myślałem, że złapiesz ten znicz przede mną. Nie dość, że ładna i wysportowana, to jeszcze skromna.-powiedział i szeroko się uśmiechnął.
-Uważasz, że jestem ładna?-Zapytałam z niedowierzaniem.
Moje pytanie wyraźnie go zawstydziło, bo zaczerwienił się podobnie jak wujek Ron, gdy zapytałam go czy długo był zakochany w cioci Hermionie zanim odważył się jej to powiedzieć.
-Eee no wiesz, uważam, że jesteś ładna z resztą jak wszyscy, masz pewnie wielu wielbicieli.-to ostanie powiedział ciszej i chyba ze smutkiem, choć pewnie mi się tylko zdawało.
-No mam mnóstwo wielbicieli, wszyscy tu teraz stoją.
-Przecież tu nie ma nikogo.
-No właśnie o tym mówię.
Austin chciał coś powiedzieć, ale przerwał mu głośny krzyk:
-Lilka! Co ty się tak guzdrzesz, zaraz wychodzimy!-To oczywiście była Ally.
-Już idę! Pa Chang.
-Pa Potter.-uśmiechnął się do mnie ostatni raz i odszedł.
Dzisiaj wszyscy się przepychali, był taki tłum, że zgubiłam Ally i resztę, gdy doszłam do powozów, moje przyjaciółki i bracia siedzieli już w jednym z nich, a ja musiałam iść do jedynego wolnego, w którym siedziała tylko jedna osoba-Scropius Malfoy.
-Znowu się spotykamy Malfoy.
-Mnie też to nie cieszy Potter.
Te dwa krótkie zdania, to jedyne słowa które wypowiedzieliśmy, ale widocznie Malfoy długo nie umie wytrzymać bez gadania.
-Ciebie też ten szalony tłum oddzielił od przyjaciół?
Jego głos troszkę mnie zdziwił, ale odpowiedziałam.
-No, skąd się wzięło tyle dzieci ? A wszystkie wyglądają jakby miały po 7 lat, takie są niskie.
-Haha-jego miły i naturalny śmiech bardzo mnie zaskoczył. To, że zdobył się na tak przyjazny gest wyraźnie go zawstydziło, bo nie odezwał się już do końca naszej drogi. Wchodząc do Wielkiej Sali odnalazłam moje przyjaciółki-Ally i Kleo.
-Czemu mnie zostawiłyście?! Przez was jechałam z tym arystokratycznym dupkiem Malfoy’iem
-No przepraszamy, tam był taki tłum i w ogóle cię nie widziałyśmy.-próbowały się usprawiedliwić.
-No dobra, wybaczam wam. Chodźmy do stołu. Po ceremonii przydziału rozpoczęła się kolacja. Nie byłam głodna, więc szybko wyszłam z kolacji. Wychodząc zobaczyłam Malfoy'a który tez wstał od stołu. Postanowiłam iść powoli, bo jego przyjazny gest podczas jazdy nie dawał mi spokoju, ale niedługo po tym okazało się, że to był chwilowy przejaw ludzkich uczuć.
-O Potter czyżbyś stęskniła się za moim towarzystwem? Wiem, że jestem idealny, taki przystojny, ale nie prześladuj mnie.-Uśmiechnął się złośliwie.
-To chyba ty się za mną stęskniłeś, przecież pierwszy się odezwałeś.
-Kotku musiałem się odezwać, bo chciałem ci wyjaśnić, że nie lubię psycholek, a poza tym nie jesteś w moim typie.
Miałam ochotę zwykłym mugolskim sposobem dać mu w twarz, ale się powstrzymałam.
-Wiesz Malfoy, to ja mogę powiedzieć, że mnie prześladujesz, ewentualnie pragniesz słyszeć mój głoś, bo już drugi raz mnie zagadujesz, a teraz wybacz, ale oddalę się w inną stronę, bo patrzenie na twoją twarz może wywołać u mnie wymioty.
Odchodząc, odwróciłam się i jego mina od razu poprawiła mi humor. Weszłam do wieży Gryffindoru, która była jeszcze pusta, ponieważ wszyscy byli jeszcze na kolacji. Usiadłam, więc przy kominku i patrzyłam na wesoło tańczące płomienie. Usłyszałam za sobą cichy chichot i do pokoju weszła Ally z Kleo.
-Szkoda, że tak wcześnie wyszłaś, miałabyś okazję, zobaczyć Malfoy’a, który stoi jak słup soli na korytarzu. Ciekawe kto go tak załatwił?
-Ja-Wyznałam nieśmiało-Nie wiedziałam, że tak długo będzie dochodził do siebie.
-A co ty mu zrobiłaś?-Zachichotała Kleo.
Opowiedziałam dziewczyną całą sytuację, a one o mało nie popłakały się ze śmiechu. Później opowiadały każdemu wchodzącemu Gryfonowi, że to dzięki mnie Malfoy stoi jak idiota na korytarzu, choć z tego co mówili inni, jego koledzy pomogli mu się otrząsnąć z tego zaskoczenia, jakie wywołały moje słowa.
_________________________________________________________________________________
Widzę małą aktywność, co troszkę mnie smuci, ale mimo wszystko zapraszam na rozdział II. Mam nadzieję, że spodoba wam się to co napisałam.
Czytasz=komentujesz=motywujesz

środa, 19 listopada 2014

Rozdział I

Lily Luna Potter wraz z rodzicami przepychała się przez tłum ludzi na peronie 9 i ¾. Wzrokiem próbowała odszukać Jamesa i Albusa, ale jej bracia już dawno zniknęli wśród tłumu i kłębów dymu. Rudowłosa pożegnała się z rodzicami i szybko wsiadła do pociągu. Uwielbiała ten pociąg, to nim wyruszała do Hogwartu wspaniałej szkoły dla Czarodziei, a zarazem jej drugiego domu. Ciągnęła kufer i szukała przyjaciółek, gdy nagle na kogoś wpadła, delikatnie uniosła głowę i zobaczyła nikogo innego jak Scorpiusa Malfoy’a.
Dobrze pamiętała dzień kiedy go pierwszy raz spotkała, miała wtedy jedenaście lat i jechała do Hogwartu, nie mogła znaleźć wolnego przedziału. Krążyła błędnie po korytarzach pociągu. W pewnym momencie zobaczyła dwóch wyrośniętych ślizgonów, bardzo się wystraszyła i weszła do pierwszego lepszego przedziału. Na jej nieszczęście siedział w nim on. Zaczęli rozmawiać, ale on od początku mówił do niej z wyższością godną każdego arystokraty…
Z rozmyślań wyrwał ją jego drwiący głos:
-Panna Potter sama? Sława tatusia przygasła, to przyjaciółki poszły do kogoś fajnego?
-Ja mam prawdziwych przyjaciół. A tobie się już kasa skończyła, czy wreszcie zdjąłeś z przygłupich kumpli Imperiusa?
-Lily! Lily!
-Gdzie wy byłyście? Szukam was i szukam.
-Sorry, ale Kleo musiała pogadać z Loganem o tym jak on wspaniale odpiła tłuczki.-Zaszczebiotała Ally
-A on co tu robi?- Kleo wskazała palcem na ślizgona
-Szuka mózgu, bo gdzieś mu się tu zgubił
-To czemu nie ma lupy? Lepiej uważaj, bo przez nieuwagę nadepniesz na to małe coś zwane mózgiem.-Zachichotała Kleopatra
Przyjaciółki śmiejąc się odeszły od Fretki, a Scorpius poszedł do swojego przedziału.
*Lily*
Tak się ucieszyłam jak zobaczyłam Ally i Kleo, nie widziałyśmy się całe wakacje, bo Ally pomagała tacie w szukaniu kolejnych niezwykłych zwierząt, a Kleo odwiedzała rodzinę w Egipcie.
Weszłyśmy do przedziału, w którym James i Al zajadali czekoladowe żaby i śmiali się ze ślizgona, któremu na 3 roku podczas meczu Quidditcha spadły spodnie. Usiadłam i wpatrywałam się w widok za oknem, podczas gdy Ally rozmawiała z Albusem o jakiejś książce, a Kleopatra wdzięczyła się do Jamesa. Moje myśli powędrowały do sytuacji na korytarzu, kiedy zderzyłam się z niebieskookim. Niby zwyczajna sytuacja, ale kiedy spojrzałam w jego oczy poczułam dziwne ciepło, a tak szczerze to on jest bardzo przystojny, ma takie ładne blond włosy i oczy. Zaraz skarciłam się za takie myśli. Nim się obejrzałam nasza podróż dobiegała końca, ja jak zwykle byłam jeszcze nie przebrana, więc reszta moich towarzyszy dała mi trochę prywatności i opuścili przedział. Zarzuciłam na siebie szatę i usłyszałam otwierane drzwi, myślałam, że to James albo Al, ale kiedy się odwróciłam zobaczyłam jego…
___________________________________________________________________________________
No i I rozdział gotowy. Mam nadzieję, że się spodoba. Proszę o komy z opinią.

niedziela, 16 listopada 2014

Witam!

Jak wskazuje tytuł posta, chciałam was powitać. Na moim nowo utworzonym blogu :) Blog będzie dotyczył miłości Lily Potter i Scorpiusa Malfoy'a, ale nie tylko. Zachęcam do czytania, I rozdział pojawi się jutro~Lily
Theme by Luna